Nowy zeszyt
Poszedłem sobie do dużego sklepu i kupiłem sobie duży zeszyt taki w jakim lubię pisać. Kartki w kratkę z kolorową okładką, ten akurat jest w taką piękną czerwoną australijską górę na tle błękitnego nieba. Lubię zaczynać nowy zeszyt, bo patrząc na jego białe puste karty mam poczucie że można wszystko uczynić ze słowami, że jest możliwe tworzyć nowe istoty i światy. Czuję się jak Bóg co to zastał nicość i chwilę nad tym pomedytował, a później rzekł:
- Zaraz sobie jebnę słowem i sobie postwarzam zajebiste rzeczy.
Taki nowy zeszyt nie jest jedną wielką niewiadomą, już dzisiaj wiem, że zamieszka w nim Mietek Nożownik, Baflo, Marek Co Nie Robi Nic, Andrzej Motyl, Janek Raper, Wojtek Stolarz Podłogowy i wielu innych znamienitych ciśniańskich mężów. W tym zeszycie zaklęty będzie czas i przestrzeń w którym znajduję się ja i moi bohaterowie. Nie czuję męki ani znużenia, że trzeba wypełnić te kartki słowem czuję radość, że zostanie po moim świecie pisane archiwum dla potomnych. Żeby sobie mogli wiedzieć co czuliśmy i jak myśleliśmy, żeby sobie wiedzieli jakimi byliśmy ludźmi. No to do dzieła, jebnę sobie jakimś słowem, o na przykład pod tytułem:
„Sranie, lanie i palenie”.
R