Kurwa, czaszkę mi zakopali

 

 

Kręcę sobie w połowie grudnia na rowerze przez zagubione wioski Jaworzec, Łuh, Zawój, cieszę się niezmiernie, bo dzień słońcem wypełniony i moc w mięśniach czuję. Na Zawoju zatrzymuję się przed mostem, gdzie tydzień temu znalazłem czaszkę jelenia, przez której oczodoły patrzyłem sobie na świat i o zgrozo, chcąc sobie dzisiaj też popatrzeć ujrzałem ekipę Krzyśka, która plantowała tam teren pod skład drewna. Kurwa, czaszkę moją ulubioną mi zakopali! Przez co ja teraz będę sobie na świat patrzył? Muszę inną sobie znaleźć, ale sami wiecie... to już nie będzie to samo..

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R