Katastrofa
I chuj poszła w kanał literatura, a było tak:
Siedzę sobie na kiblu i piszę coś o Baflu już na początku procesu wydalniczego skończył mi się wkład w długopisie rozedrgało mnie to zajebiście, ale po chwili myślę:
- Chuj tam przerwę sobie i pójdę po długopis - ale patrzę, a tu papieru toaletowego nie ma to się wkurwiłem po raz wtóry i w akcie desperacji użyłem Bafla, znaczy się nie do końca jeszcze zapisanej kartki o Baflu. Spuściwszy wodę pomyślałem sobie patrząc w czeluść klozetu:
- Kurwa jest to wielka strata dla intelektualnego dorobku ludzkości - i poszedłem po ten długopis, ale już nic nie napisałem bo się wkurwiłem, że jebło mi to całe Feng Shui procesu wydalniczego połączonego z procesem twórczym i nawet trochę mi było głupio przed Baflem, że tą kartką z nim to tak sobie tego tam panie…
R