Domek Orangutana
Tadek Orangutan został eksmitowany z chlewika Falpsa gdzie gościnnie sobie przemieszkiwał. Spakował swój dobytek do jednego worka na śmieci, zarzucił sobie go na plecy i ruszył pod most kolejki wąskotorowej za Siekierezadą. Tam pod przęsłem po drugiej stronie rzeki Solinki uczynił sobie domek w ten piękny czas listo-opadu Orangutan prowadzi tam swój dom otwarty, gości kolegów z winem jeden litr karton, urządza zawody sportowe, w których sam brałem udział: rzut znalezionymi cebulami do spoczywającego po drugiej stronie rzeki Marka. Dobytek Marka składa się z jednej plandeki ogrodniczej koloru zielonego, którą owija się w nocy, dwóch wiaderek żółtych po majonezie, które służą mu: jedno w celach higienicznych, a drugie w gastronomicznych. Miejsce jego pomieszkiwania ma doskonałą lokalizację przy węzłach komunikacyjnych: tory kolejki i droga asfaltowa na Łozy. Tadek odpoczywając w południe rozścielony wygodnie na swojej plandece prowadzi rozmowy z kolegami stojącymi na moście, salon ma przewiewny i przestrzenny. W nocy pali ognisko podsycając je drewnem, które wyjebało się z przyczepy Buliemu. Orangutan spalił je prawie doszczętnie, ale bliskość lasu powoduje, że nie będzie musiał martwić się o paliwo. Powiadomiłem o fakcie zamieszkania pod mostem Wojtka Stolarza Podłogowego, bo przecież to jego zwierzak, ale Wojtek nie kwapi się z pomocą humanitarną. Już wkrótce zostanie ukończony nowy most koło Buliego więc Tadek liczy, że będzie miał tam lepsze warunki bytowe i się przeniesie. Martwię się jednakże, że Orangutan nie wziął pod uwagę przyboru wody po opadach deszczu oraz ujemnych temperatur w grudniu, ale póki co połowa listopada darzy łagodnością i Tadek pomieszkuje sobie tam ochoczo.
- Nie ma jak być na swoim - odpowiada na natrętne pytania kolegów.
Często chodzę na ten most, by w głębince pod nim obserwować pływającego dużego lipienia. Patrzę w nurt Solinki, żeby go wyśledzić, ale dzisiaj go nie widzę to pytam się leżącego na plandece w swoim domku Tadka:
- Orangutan, nie widziałeś tego dużego lipienia?
- Dzisiaj nie, chyba gdzieś sobie popłynął.
Ale w sumie powiedzcie kogo stać żeby mieć w salonie kawał rzeki, sporo nieba i dużego lipienia. Ha, stać na takie rzeczy mojego kolegę z klasy podstawowej Tadka Zgrzewkę Orangutana.
R