Dialogi


Do dzisiaj prowadzi się dialogi z Platonem mimo, że jego już nie ma. Odkryłem, że prowadzone dialogi rozumiemy dopiero po pięciu, dziesięciu, dwudziestu latach, a nieraz wcale. W miarę nabywania doświadczeń olśniewa mnie nieco:

- Acha to o to chodziło temu człowiekowi gdy do mnie wtedy mówił sześć lat temu.

To taka jasność w mózgu jak jebnięcie młotkiem, wtedy to nie docierało do mnie, a dzisiaj czas mnie poprowadził za rączkę ku zrozumieniu. Tak trochę to wygląda jakby dialogi urywały się prawom czasu i przestrzeni, jakby chciały prowadzić swój własny byt. Nieraz z bólem głowy chcę histerycznie odczytać dialogi istot obok mnie, ale po chwili uspakajam siebie mówiąc:

- Nie wysilaj się poczekaj dziesięć, dwadzieścia lat, a ten dialog stanie się jasny.

I chyba jedyną funkcją określającą dialog jest ten czas, bo przestrzeń jest mało istotna, ale po co ja się tutaj wysilam, zaczekam dziesięć, dwadzieścia lat i wszystko stanie się jasne i dla was i dla mnie.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R