Baflo wróć
Na czerwcowy weekend przyjechał do Cisnej obywatel Nowak z obywatelem Jezusem z Wołomina. Fala ludzka zalała naszą wieś, „rzeźniki” biegają po górach i dobrze, że sobie biegają, bo to takie ładne i sensowne zajęcie. Wieczorem czegoś nam brakuje w Siekierezadzie i wszyscy uświadamiamy sobie, że ta pustka ziejąca jest po Baflu, który przebywa na leczeniu alkoholowym w miejscu odosobnienia siłowego. Nie masz ci kto zbierać pustych kufli i naczyń ze stołów, nie masz ci kto zamiatać schodów do Siekiery i nie masz ci kto zbierać kiepów przy ścianach. Późno w nocy wychodząc z knajpy mijam Jezusa i miałem mu powiedzieć to samo co on powiedział mi szybciej:
- To nie jest już to, bez Bafla to nie to samo - wyłuszczył z nostalgiczną nutą w głosie.
- Tak - potwierdziłem.
Wielkie pustki nam wyrządziłeś panie w naszym domu odbierając Bafla. Tylko Darek jest wyraźnie zadowolony, że nie musi patrzeć na ten „perfidny żywot i postępowanie niegodne ludzkiej istoty” jak to precyzyjnie określił lata temu, ale mimo wszystko:
- Baflo wróć, chcemy cieszyć się naszą wiochą razem z tobą i nawet przymkniemy trochę powiekę na twój „ perfidny styl istnienia” tylko wróć z tego odwyka…
R