Źródło wiecznej młodości

 

       Baflo Tatanka, ostatnio przechrzczony przeze mnie na Baflozaur odnalazł to czego bezskutecznie tropią mędrcy tego świata „źródło wiecznej młodości”, ciecz ta nie wypływa z pod kryształowej góry ani z waginy Afrodyty, a po prostu z pipy nr. jeden w Siekierezadzie i nazywa się ta struktura chemiczna „wino beczka”.

Baflozaur w swym geniuszu nieskończonym spożywa tej substancji magicznej pięć sztuk dziennie, wprowadzając się w stan rozedrgania cząsteczek spajających jego jestestwo i w wyniku tej akceleracji molekuł (powyższy zwrot chuj wie co znaczy, ale ma być bardzo naukowy), unika sieci czasoprzestrzeni niegodziwych Bogów zastawiających pułapki na człowieków.

Wprowadzając w krwiobieg ciecz magiczną Baflozaur doznaje swoistej nirwany za życia. Przytoczę tutaj dowód naukowy. Tatanka wyruszył z chłopakami podbijać ziemię Wikingów, podbój polegał na wykopywaniu ziemniaków i obrabianiu główek kapusty (gdzie każda z tych zielonych piłek jest średnio dwukrotnie mądrzejsza od Baflozaura).

Uwaga to był żart, jak wiadomo każdy geniusz ma duże poczucie humoru dotyczące własnej osoby. W pierwszy dzień Baflo zarobił tyle środków płatniczych ile nie widział nigdy na oczy, doszedł do słusznego wniosku, że to już mu wystarczy do końca życia, po czym wprowadził się w stan nirwany i zaległ w rowie, zaszczycając tym miejscowość w której przebywał wielkim widowiskiem.

Z okolicy zbiegły się wszystkie dzieci krzycząc po norwesku –„chodźcie szybko, tam w rowie śpi mały troll, chyba zgubiła go mamusia”.

Podobno ostatni taki przypadek w historii miejscowości kroniki odnotowały jeszcze za Olafa Rudobrodego, ale wówczas był to prawdziwy mały troll.

Wielkiemu, epokowemu odkryciu przez Baflozaura źródła wiecznej młodości wypływającego z cipy Siekierezady, przepraszam z pipy, nastąpiło przejęzyczenie podobnie jak w filmie pornograficznym, język mi się omsknął.

Dobrnęliśmy do tezy wywodu naukowego – bardzo zazdroszczę gdyż też chiałbym mieć tak uporządkowany makro i mikro kosmos jak Baflo Tatanka Baflozaur.

 

 

PS. Niektórzy oponenci twierdzą, że Baflozaur jest popierdolony jak paczka gwoździ przez młotek, a jego mózg przypomina sznurek do snopowiązałki upchany w worek po owsie ale ci pesymiści i zawistnicy należą do mniejszości.

 

Powrót

R