Zredukowana
teoria ludzkiej śmierci
Jan
Zubow, mój ulubiony martwy, kiedy jeszcze był żywy, wpadł do Sikierezady,
energicznie otworzył „diabelskie drzwi” krzycząc: „Rafał, odkryłem przyczynę
śmiertelności człowieka”.
- Tak, zamieniam się w słuch…
- Przedstawię ją w skrócie, bo nie
mam zbyt wiele czasu, rozpijamy wino nad rzeką, a jak mnie długo nie będzie,
nic nie zostawią.
- Nawijaj - zachęcam.
- A więc tak, są tylko dwie
przyczyny naszej śmiertelności. Pierwsza, umierasz, jeśli wszystkich wkurwiasz.
Druga, jeśli to ciebie wszyscy wkurwiają, umierasz.
- A jeśli te symptomy wystąpią
jednocześnie? - zapytałem.
- Nie bluźnij – odpowiedział Jan –
wówczas zostałbyś Bogiem, a nie umarł. No na razie, lecę nad rzekę, wino czeka.
Zadumałem
się za kontuarem… Wszedł mój kolega Darek. Na wszelki wypadek zapytałem:
„Darek, czy ja Ciebie nie wkurwiam?”.
- Nie skądże znowu, ale o co Ci
chodzi?
- A nic, ty też mnie nie wkurwiasz,
więc żyjemy…
R