Zostałem
plebanem
Śniło mi się, że zostałem plebanem, zajebiście
mi się śniło, wstaję o świcie, a tu w chuj roboty się szykuje, ale nie
muszę już sam zapierdalać. Trzeba wybetonować schody, wskazuję palcem Kazkowi,
co do świątyni przyszedł szukać Boga i powiadam:
-Ty będziesz
modlić się przy betoniarce.
-Ale jak to
tak, ja w garniturze – nieśmiało protestuje Kazek.
-Nic nie
szkodzi, przecież nie możesz modlić się w łachmanach! Rzucaj żwir i cement tą
łopatą i patrz w ten mały schemat obracających się sfer niebieskich naszego
wszechświata. Trawa wybujała, ale nic to – tam przy kosiarce modli się pani
Czesia z panią Zdzisią – niech szukają harmonii boskiego współistnienia w
przyrodzie.
Żreć mi się chce – przy garach modli się pani
Krysia, dobrze czyni modlitwę nad piecem, desery też zajebiste
serwuje.
Przy pralce
modli się Józia, pomagam jej upychać brudne ciuchy, bo lubię jak się schyla.
Telewizor mi
chujowo odbiera, więc rada parafialna wymodliła mi
plazmę za niedzielę, no kurwa żyć nie umierać – niebo na ziemi! Wystarczy tylko
wiernym palcem wskazać miejsce modlitwy, a wszystko się od razu materializuje….
R