Zemsta jest moja

 

Stanisław miał żonę Teresę, on był intelektualny, i ona był intelektualną, przy czym on nim stał się intelektualnym ciężko fizycznie napierdalał i wtedy był mniej intelektualnym. Zaś żona Teresa była z domu intelektualnego i cały czas była intelektualna. Stanisław z Teresą mieli życie swe, dziecko, psa i kota, a wszystko w domu ich mieszkało i tak sobie żyli, żyli i nic im nie brakowało, ale że człowiek to taka kurwa, że jak mu czegoś dłużej nie brakuje to zaraz mu zacznie czegoś brakować, to i tak się stało.

Intelektualna Teresa poczuła, że niedobrze jest jak niczego nie brakuje, odkryła., że brakuje jej kochanka, znalazła sobie takowego i on tez był intelektualny, ale bardzo też był jebaką. Stanisław nic nie wiedział, że Teresie czegoś brakuje, a jak się dowiedział to jemu zabrakło od razu czegoś, zabrakło mu poczucia tej świadomości, że wcześniej nic mu nie brakowało, a teraz wszystkiego zabrakło mu nagle. Odczucie to było wielkie i potężne, w pewnym momencie wydawało mu się, że zabrakło mu całego jego życia, że to całe życie jest tym brakiem, które czuje. Udał się przeto do Teresy z zapytaniem jak to się stało, że tak dużo im brakuje, to i Teresa jako osoba intelektualna wyjaśniała, że będzie dobrze bo ona wypełniła swoje braki tym kochankiem co jej pieśni śpiewał i na pewno Stanisław się z nim zaprzyjaźni nawet. Mąż Stanisław w swym braku straszliwym tego co mu brakowało zgodził się i przyszedł dzień gdy ten człowiek, który wypełnił braki żonie jego spał gościnnie w części ich dużego domu. I wtedy Stanisław przypomniał sobie czas kiedy nie był intelektualny i wziął siekierę, i poszedł do tego człowieka, który pieśni śpiewał jego żonie i zajebał go z zimna krwią i tłukł go tą siekierą, której długi trzonek dobrze leżał w dłoni, aż nie można było więcej krwi wycisnąć z tego człowieka, Az ciało tamtego zrobiło się suche i sflaczałe bo cała krew była na szybach, białych ścianach i posadzce, i na suficie tez była. I po tym czynie Stanisław poczuł, że nic mu już nie brakuje, a jak Terasa to zobaczyła to zabrakło jej wszystkiego, że aż wzięli ją do szpitala i nigdy stamtąd nie wróciła bo medycy orzekli diagnozę – permanentny brak wszystkiego. I cokolwiek tam wrzucali to nic nie zapełniało tej czarnej otchłani, a Stanisław na rozprawie zeznał przed urodziwą sędzią:

- ZEMSTA JEST MOJA, teraz mam wszystkiego w nadmiarze, proszę wysokiego sądu, nic mi już nie brakuje…

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R