Żabka
zabawnie podskakuje w stronę śmierci
Pada deszcz, piękny deszcz zasnuwając naszą wioskę całunem
nostalgii. Góry łączą się z szarością nieba tworząc jedną, potężną ścianę
sięgającą po kres ludzkiego wzroku. Patrzę w górę, mrużę oczy przed ciepłymi kroplami
wody, które napoją życie u mych stóp, łąki rozszalałe bujnością falują na
wietrze, schodzę z góry do osady ludzkiej. Przechodząc przez parking przy „Siekierezadzie” wydawało
mi się, że on żyje, rusza się i podskakuje, spojrzałem pod nogi i oniemiałem -
tysiące małych żabek wędrowało z pobliskiego stawu w przeciwnym kierunku skąd
przyszli ich rodzice. Miniaturki nie większe od pięciogroszówki kicały w
stronę… śmierci, autobusy i samochody miażdżyły bezlitośnie ich nadzieję życia,
stałem bezradny wśród podążającego tłumu ludzkiego również rozdeptującego tą
wątłą nadzieję na istnienie tych uroczych stworzonek, stałem bezradny z
opuszczonymi dłońmi, uniosłem twarz w stronę skąd przybywał deszcz i chyba łzy
mieszały mi się z nim i chyba płakałem nad losem wszystkich stworzeń, które
zabawnie podskakują w stronę śmierci….
Pada deszcz, piękny deszcz zasnuwając naszą wioskę całunem
nostalgii, góry łączą się z szarością nieba tworząc jedną, potężną ścianę
sięgającą po kres……
R