Wojtek
Stolarz Podłogowy II
Wojtek nabył świadomość
śmiertelności, tak to jest, w pewnym wieku dostrzegasz, że to wszystko jest
wielką prowizorką, bardzo kruchą podłogą i rysuje ci się na horyzoncie kosmosu
wielki trójmasztowiec, pchany wichrami absurdu istnienia, którego żagle, tkane
z codziennych dni pękają od tego naporu. Wojtek siedząc na plaży swego
uciekającego czasu wpatruje się w tę podróż do Nieskończoności, a zarazem
Skończoności swego bytu, trzymając w jednej dłoni przesypującą się klepsydrę
zastanawia się czy jest sens ją jeszcze raz przewrócić, by ziarna piasku
przecedzały się w innej konfiguracji, w między czasie wystruga jeszcze kilka
podłóg, niech inni udają, że podłoże jest trwałe i stałe i tak to się dzieje
Wojtku, dziwnie się dzieje, ale i pięknie….
R