Stan krytyczny:
Zygmunt po pijaku
systematycznie sobie coś łamie. A to obojczyk, a to nogę, a to żebra, a to
solidnie rozpierdoli łeb lecąc po schodach do
kotłowni, raz nawet Hiszpan odprowadziwszy Zygmunta do chałupy posadził go
przez przypadek na sterczących, rozbitych kawałkach szyb (kiepska sprawa mieć
takie coś w dupie….). W końcu Zygmunt już nie może pić, bo jego atlas
anatomiczny nie ma już nic do złamania.
Władek analizując jego przypadek w „siekierze” mówi:
-No kurwa, doprowadzić się do takiego
stanu, żeby już nie móc pić – toż to wstyd i hańba…. To stan krytyczny.
-No, no.. – potwierdził Cypis.
Chwila milczenia i refleksji nad losem człowieka, co już nie
może pić… i Władek podnosi setę w górę wznosząc toast:
-Chłopy, żeby nam się nigdy coś takiego nie przytrafiło…..
R