Sprawiedliwy
sąd
Władek miał rower typu „składak” – takie pojazdy latorośl
ciśniańska dostawała ongiś na komunię, a jak ktoś nie szedł w kierunku
jaśniejącej, boskiej światłości to dostawał od rodziców komunistów. Składak
władkowy obgryziony zębami czasu skrzypiał swym nadwyrężonym łańcuchem i trząsł
mu się tylni błotnik świecący resztką połyskliwej galwanizacji, ale właściciel
lubił go używać na trasie dom – knajpa, choć z domu było pod górę, ale zapas
sił na trzeźwo pozwalał pokonać tę odległość, zaś po kilku piwach można było
wracać na „luzie” do chałupy, na podwójnym „luzie”. Materia komponuje się w
chybotliwą harmonię życia i też stanowi jego istotny element, Władek lubił
kręcić na swym składaku i zdawało się, że składak lubił Władka, aż przyszedł
ten dzień, w którym Tadek Zgrzewka pożyczył pojazd, by skoczyć na Dołżycę po
zapomniany trunek i nigdy już nie wrócił, to znaczy Zgrzewka wrócił, ale rower
już nie. Władek wkurwił się znacząco i dopadłszy Tadka za „Siekierą” zażądał wyjaśnień.
Zgrzewka jak to Zgrzewka bez zbędnych wyrzutów sumienia wyszczebiotał:
-Sprzedałem
kurwa.
I Władek w
tym momencie powinien jebnąć mu w ryło, jak to potocznie odbywa się wymiar
sprawiedliwości w Cisnej, ale Władek przecie jest filozofem i takie zachowanie
nie przystoi doń. Rzekł groźnie marszcząc brwi(podczas tego procesu marszczy
się cała władkowa fizjonomia, jakby ktoś od tyłu nasuwał nadmiar pomarszczenia
osobnika w kierunku nozdrzy):
-Odrobisz
chuju, nie daruję!! – i na tym skazującym wyroku się skończyło.
Za kilka
tygodni przypomniałem sobie o tym niecnym incydencie i zapytuję z ciekawości:
-Władek, jak
tam ze składakiem?
-A wyobraź
sobie, że odrobił, wykopał mi w garażu dziurę na kanał, zapierdalał cały dzień,
aż pot mu kapał z czoła, nie powiem, honorowo się zachował, a za zalewanie
betonem mu zapłaciłem, bo ten składak nie był tyle wart.
Bardzo mnie
ujęła ta cała sytuacja, bo była dowodem na to, że moralność, etyka i prawa
społeczne są u nas we wsi na wysokim poziomie, a świadczy o tym to, że:
Zgrzewka popełniwszy przestępstwo przyznał się doń i podporządkował karze
wyrażając skruchę, a Władek, jako sędzia filozof oszacował swą krzywdę
wymiernie i zadał godziwą pokutę.
Wielce mnie to uradowało i funkcjonując
w takim zorganizowanym perfekcyjnie społeczeństwie jestem pewien, że jak mi
zajebią rower to wszystko będzie do
R