Siewca bytów
Maciek Nowak z pod „betoniarki Pana Boga” awansował do działu
rozdawania bytów.
Po trzech tysiącach osiemdziesięciu sześciu dniach Bóg dostrzegł
w Maćku potencjał do objęcia bardziej odpowiedzialnego stanowiska
(predestynowała Go do tego jego „specyficzna” inteligencja).
Wziął Go za dłoń i powlekł do lśniącego bielą pomieszczenia z
przeźroczystą szklaną podłogą i stojącym na środku jakby kiblem
z dziurą ziejącą otchłanią. Maciek poczuł się odrobinę jak dziecko ciągnięte
przez rodzica i rzekł:
- Nie dziękuję, kupę to ja już dzisiaj
robiłem.
Bóg dyskretnie udał że nie słyszy i
przemówił:
- Czynię Cię oto wszak że azaliż
Siewcą Bytów
- Ale jak to się
robi, ja chyba nie dam radę – przeraził się Nowak
Maciek.
- Nie martw się, popatrz bierzesz z tego wiadra garść tych
kuleczek i napierdalasz nimi w tę dziurę.
Bóg wrzucił tam kuleczki bytów i słychać było tylko coś jakby
spuszczanie wody w klozecie.
- No nie ma
czasu Maćku, bierz się do roboty i Bóg zniknął za ścianą.
Maciek z zaangażowaniem biegał od wiadra do kibla
i rzucał kulki bytów, po pewnym czasie wrodzona ciekawość zmusiła Go do
spojrzenia w czarną dziurę urządzenia. Ujrzał tam morze kopulujących dup na ziemi, które unosiły się i opadały w różnych rytmach
i konfiguracjach.
- Ale to
śmiesznie wygląda, zaczął chichotać Maciej.
W przerwie obiadowej przyszedł Bóg i przyniósł dwa hamburgery
„big cyc”.
- Czy mogę
się o coś zapytać?
- Wal śmiało.
- To tak losowo te kulki trafiają tam na dół?
- Zupełnie na chybił – trafił.
- Tak bez jakiegoś doboru, składu i
ładu!?
- Tak.
- A jak trafię na substancję męską,
a rzucę żeńską, albo odwrotnie?
- To zasraniec
jeden z drugim zostanie gejem albo lesbą, nie przejmuj się to nie nasza sprawa.
- A te kopulacje na dole, to nimi
może ktoś jednak kieruje?
- Nie wiem, to inne ministerstwo –
Kopulacji i Super Nowych, ale z mojej wiedzy wynika,
że też tam mają jebany burdel.
- Dość dziwne
zestawienie, zadumał się Maciej, chociaż patrząc na te finały spółkowania można
znaleźć analogię z dramatyzmem powstawania super nowych …
R