Rozprawa o władzy

 

Mój faworyt z martwych stołków barowych Siekierezady- Jan Zubow w czasie, kiedy pracował na to miano, a był jeszcze żywy poddał analizie rodzaje władzy, którą władamy, bądź, która włada nami.  W zimowy wieczór, który zagnał wszelakie stworzenie w ciepłe ściany Siekierezady siedzieliśmy przy jednej, świerkowej ławie, na której pełgał płomień trzech świec, wieś została pozbawiona przez wicher energii elektrycznej i kiedy brakuje tej sieci przepływu energii, człowiek od razu czuje się bardziej wolny na umyśle i ciele. Taki stan owładnął nami. Po lewicy Zubowa siedział wierny apostoł Jego – Michał Drwal, który chłonął idee swego mistrza, a później po odejściu w krainę cieni tłumaczył je prostym językiem pospólstwu w bieszczadzkich knajpach, naprzeciw nich spoczywał Tadek i Karol. Ja stałem za barem, bo jestem zawodowiec i nie spoufalam się z klientami (no chyba, że po ich śmierci). Z całego tego szacownego grona dzisiaj wśród żywych jestem ja i Michał. Tamtych trzech zamiótł już czas pod dywan ciśniańskiej ziemi. Najważniejszy z umarłych, a wtedy najważniejszy z żywych przerwał zadumę milczenia:

-Słuchajcie, pijemy dzisiaj wódkę i ona ma nad nami władzę, jest władcą absolutnym i nie ma na to rady, ale ogólnie rzecz biorąc władzę wszelaką można podzielić na trzy grupy: świecką, kościelną i seksualną. Ta pierwsza jest najsłabsza: wójtowie, starości, prezydenci, królowie zarządzają padołem ziemskim wbijając się w odzienie buty i pychy, ale szybko poznają i nad swymi garbami pięść potężnej władzy – kościelnej. Ta zaś potrafi giąć karki nawet najbardziej niepokornym, bo nie ma z nią polemiki, bo konstytucja praw kościołów nie leży w gminnej bibliotece tylko w niedosięgłym niebie i polemika z tymi kodeksami jest niemożliwa, bo kapłan natychmiast mówi:

-Bóg wie, co czyni.

A jak trafi się, jaki Ateusz, czy Perseusz z kłopotliwym zapytaniem to kapłan mawia:

-Pójdziesz do nieba to się dowiesz.

Jest to odwracanie kota ogonem, a w domu bożym nazywa się dogmatycznym myśleniem. Ale nad tym wszystkim rozciąga się najpotężniejsza władza – seksualna, bo ta przenika wszystkie pozostałe i jest nieprzewidywalna, tworzą się skomplikowane powiązania ciał z ciałami i łóżko staje się gabinetem władzy świeckiej i konfesjonałem władzy duchowej.

Jan skończył. Zapadło milczenie wypełnione jękiem zimowej zadymki za diabelskimi witrażami okien siekiery.

-To prawda – wtrącił Michał – sam kiedyś widziałem, jak ksiądz ruchał w stodole moją sąsiadkę, a ona była sekretarką w magistracie.

-Michale uwielbiam Twoją prostotę języka i jasność pojmowania idei – pochwalił swego apostoła Zubow.

-Polej nam Rafale po 100 gram – złożył zamówienie Tadek.

Nalałem cztery sety i podałem im do stołu. Jan uniósł literatkę i przemówił:

-Zauważyliście, że wcześniej wspomniałem o alkoholu, ale go nie zaliczyłem do tej trójcy świętej.

-A, czemu? – wychylił się z mroku Michał ze swym pytaniem.

-Dlatego, że alkohol to takie przemieszanie władzy świeckiej, (bo na nim się zarabia i nań trzeba zarobić), a z drugiej strony płyn ten wpływa na ducha, więc to takie między gatunkowe, trochę tego i trochę tego.

-No to za tę władzę ostatnią, bo ona jakaś taka najbliższa człowiekowi – wzniósł toast dotąd nieodzywający się Karol.

Powróciło milczenie. Jedna świeca zgasła, wicher zimowy chłostał za oknem zmarzniętą, bieszczadzką ziemię, a my zadumaliśmy się nad tymi władzami i gdyby zgasła jeszcze jedna świeca byłoby to chyba już o wiele za dużo w tym mroku poważnych myśli nad siłami, które są nam bogami i cesarzami w naszym małym ciśniańskim świecie.

 

Powrót

R