ROZPRAWA O SPOŁECZEŃSTWIE I JEDNOSTCE

 

Jednostka to ja! a te wszystkie chuje wokół, które ode mnie czegoś chcą to społeczeństwo.

Na to społeczeństwo składają się wredne urzędy, drogowcy z ich jebanymi dziurami w szosach i mózgach chyba też, medycy, co twierdzą, że jak zachoruję to mnie wyleczą, murarze, piekarze i panie, co stoją w lesie pod Radomiem.

Jak mnie-jednostkę wkurwia ta cała zbieranina to uświadamiam sobie natychmiast, że też należę do tej drugiej strony i wówczas kiełkuje we mnie wiara, że można coś zmienić, że można wybrać lepszych członków i waginy do sejmu, że można załatać dziurę w drodze i kiedy uświadamiam sobie, że to jebane społeczeństwo składa się też ze mnie jest mi lżej i cieplej na duszy, czuję się współodpowiedzialny a patrząc na swe dłonie czuję sprawczą moc, krótko mówiąc dotarło do mnie źródło prawdy i oświeciło mnie:

-Jestem tylko pojedynczym chujem w zbiorowisku chujów, jestem tylko jednostką a ci drudzy to społeczeństwo

ale tak w ogóle jest to bardzo zawiłe i jedno nie będzie istnieć bez drugiego, to taka całość, to taki ład w burdelu.

 

Powrót

R