Raport menela

 

Kac obudził mnie o 4 rano, dobrze, że pod łóżkiem miałem resztkę wina w butelce, łyknąłem i zrobiło mi się trochę lepiej, wstałem z łóżka i poleciałem do kibla się wysrać, kurwa, po tym winie to pędzi człowieka na okrągło, mało dupy mi nie rozdarło, a smród jakby padlina tydzień leżała. Kurwa, co oni dodają do tego trunku. Nie mogłem już usnąć to poszedłem na wieś, kończy się czerwiec jest duszno nawet rano, jak wchodziłem na parking przed Siekierę, to z drugiej strony wjeżdżał na rowerze Zygmunt z kosą, podrzuciło go na kamieniu i wyjebał się na plery, poplątał się w tej ramie i kosie nogami i leżał jak jakiś żuk napierdolony, drąc się tym swoim skrzekliwym głosem: „O kurwa, o kurwa! Ja pierdolę, niech mi ktoś pomoże.” Podbiegłem ja i Baflo, też niewiadomo skąd, podnieśliśmy Zygmunta, nic mu się nie stało, rozjebał tylko trochę głowę. Postawił nam za to wino, tośmy je w trzech wypili, później siedzieliśmy przy Ryśka budzie i patrzyliśmy jak Janek Raper żebrze, aleśmy się uśmiali, ten chuj to już nawet na jakąś gadkę się nie sili tylko mówi: „Panie, daj pan piątkę, daj pan.” I ludzie żeby się od nich jak najszybciej odpierdolił to dają. W południe przyszedł Zgrzewka i szukał dwóch żeby pomóc przy wożeniu drewna Kazkowi. Poszliśmy z Baflem i za godzinę fuchy mieliśmy 4 wina. Wypiliśmy je na torach za Siekierą, tam Heniek dał zajebisty popis, złapał żmiję i mówił, że ją oswoi, a ona go ujebała ze dwa razy. To pobiegł na pogotowie, głupi chuj, znalazł się Łowca Krokodyli. Wieczorem tak nas słońce dojebało, żeśmy posnęli jak kto siedział, obudziłem się w nocy i dobrze, że miałem schowane jeszcze jedno wino, bo kurwa na tym kacu to tak się pierdoli w głowie, że Jezuu… To wypiłem z gwinta, sam jeden, po kryjomu, bo wiedziałem, że jak się podzielę to się odpowiednio nie najebię i nie będę mógł zasnąć i tak miło minął mi ten czerwcowy dzień, w sumie 6 win przyswoiłem.

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R