Powrót Bafla

 

Rozdział I

 

Baflo zgłosił się na odwyk, przebywał tam siedem dni, przyswajając kroplówki i mędzenie psychologa. Po tygodniu, jak młody bóg wrócił do Cisnej i z dumą obnosił swą pyzatą gębę określając się mianem człowieka niepijącego.

Włazi do „siekiery”, pytam się:

-I co Baflo, jak tam na nowej drodze życia?

-Soczek pomidorowy, proszę. – słyszę zamiast wyjaśnień

Jestem tylko wiejskim psychologiem zza kontuaru barowego, ale od razu zdiagnozowałem zachowanie Bafla jako wielkie kłamstwo, próbę zbudowania fikcji, opowiadania fantastycznego o trzeźwości umysłu i ciała, byłem pewien, że klęska jest nieunikniona, Baflo złamie się za kilka dni, to się czuje, prawda to taka, kurwa, co przebija się ciągle na wierzch, jak nie wywabiona plama na białej draperii. W całej wsi sensacja:

-Kurwa, Baflo nie pije!

-Kurwa, Baflo nie pije już piąty dzień!

Główny bohater tak bardzo uwierzył w szczery podziw tłumów, że postanowił pić nie pijąc. Wymyślić takie kuriozum (kurwiozum) przyszło Baflowi łatwo, jego mózg, jest Genialnie uproszczony i po rozwinięciu wszystkich neuronów, to wszystko miałoby trzynaście centymetrów długości, tyle co średniej wielkości fallus. Tłumy wiwatowały w siekierze:

-Baflo nie pije.

A Baflo trochę pił i udawał, że nie pije. Mistyfikację utrzymywały i masy i pojedynczy osobnik – czyli Baflo. Nawet ja dołączyłem się do tego obłudnego misterium, gdyż zauważyłem, że pijący Baflo, bardzo chciałby być niepijącym Baflem.

 

Rozdział II

 

W którym nastąpi eksmisja psa Brego z kanapy i zdemaskowanie Bafla, że jednak chleje, a udaje, że nie chleje….

Muszę zacząć teraz od tego, że mój pies, dog germański, który jest zakałą jebaną całej rodziny zawłaszczył sobie na trzy lata główną sofę w domu i przez to, dokonał też aneksji całego salonu, trwało to długo, aż w „człowiekach” wezbrało takie wkurwienie, że postanowiliśmy wyjebać śmierdzącą kanapę do drewutni, a w to miejsce wstawić stół i krzesła, na których będzie niewygodnie leżakować psu. Dokonało się, przywiozłem z Leska, stół i cztery krzesła, do operacji zmiany wystroju pozyskałem stojącego za „siekierą” Bafla, jadąc na górę Horb wyczułem od niego woń wina 2 litry beczka i w podnieceniu wynikającym z posiadania nowych-starych mebli, zapomniałem, że udajemy całą wsią, że Baflo nie pije, wychrypiałem:

-Pijesz chuju!!!

Baflo przeraził się okrutnie i minęła dłuższa chwila ciszy po czym przyznał się, nie przyznając:

-Nie piję, wypiłem tylko pół piwa i trochę wina….

Względem logiki Bafla wynikało z tego, że jak się nie spożywa trunków do końca, to się jednak ich nie pije.

Usunęliśmy barłóg psa z chałupy i wstawiliśmy nowe statki. Pies zajebiście się zdziwił, ale nie ujebał Bafla, a że było to przed świętami, miał minę jakby sobie pomyślał:

-O chuje, wyjebaliście mnie z domu na święta!

Odwiozłem nie pijącego-pijącego Bafla na dół i zapomniałem o zdarzeniach. Za kilka dni Kazek Flaps po powrocie z Leska oznajmił mi w „siekierze”

-Widziałem jak wracałem do Cisnej Bafla w Hoczwi.

-Nie, co on by tam robił? Może się pomyliłeś?

-Kurwa, na pewno to był on! Bafla bym nie poznał?-zjeżył się Kazek

Za kilka godzin wszedł do baru Baflo, dziwnie rześki i energiczny, zapytałem więc:

-Baflo, Flaps mówił, że widział Cię w Hoczwi, to byłeś ty?

-Ja kurwa.

-Poszedłeś na spacer, czy co? – nie odmówiłem sobie odrobiny ironii

-Nie, zawieźli mnie wczoraj karetką, pierdolnęło mnie! Mam dość!

(pierdolnęło mnie – termin medyczny oznaczający padaczkę)

-O kurwa….. to masz dość siebie czy życia? – zadałem głupie pytanie, gdyż sprowadza się to i tak do jednego.

-I tego i tamtego, przejebane – dodał

-Baflo, to niedługo, jak poćwiczysz, będziesz mógł wystartować w maratonie, bo z Leska jest 40 km – rzekł z Sali jakiś dowcipniś.

Na to Darek pijący herbatę z kącika lustrzanego:

-Na jedno wychodzi, bo Baflo i tak przez dzień robi w Cisnej kilkadziesiąt kilometrów, zrobił to samo, tylko w linii prostej.

Przybity wędrowiec ostentacyjnie zamówił wino z cytryną z „pipy Siekierezady” i wydał oświadczenie:

-Pierdolę to całe udawanie!

I tak Baflo nie powrócił do trzeźwości, ale przynajmniej powrócił do prawdy……

 

 

Powrót

R