PEZEX – Król
Grabarzy
Sześć karych koni, surdut i serce
kruka
Małe miasteczko GOLD CITY
Skrawek piaszczystej ziemi
I już jest interes
U starego Johna kupiłem dwie stalowe
łopaty
Trumien stos cały wystrugał rudy Szkot
Kojotem zwany
Działki złotonośne dzielą
Saloon Johnson
jutro otwiera
Sklep z bronią naprzeciwko stawiają
Oj, będzie interes
Solidny interes
Złoto, whisky, broń palna
A będzie dla mnie piękna wypłata
Pamiętny pierwszy dzień mojej pracy
Jak Billy Kuternoga wszedł żywy
do saloonu „Niebieskie
Kwiaty”
A wynieśli jego truchło
Z dziurą w głowie na pół cala
Nie ma zaległości w rachunkach
Burmistrz miasta płaci
Błysk magnezji, fotografia z trupem do Kroniki
I galop na cmentarz
Nie ma u nas płaczek
Złoto, whisky broń palna
To wszystko, co nas tłumaczy
Koślawe dwa patyki na krzyż
I koniec pracy
Piękną Mary Lou
Dziwkę, w której zadurzył się
Shariff Jaff-
postrach bandytów
Zaszlachtowali nożem o północy
Nim wstał świt
Zbrodniarz dyndał na szubienicy
Hurtem dostanę siedem dolarów
Chowając obok siebie kata i ofiarę
Złoto, whisky i broń palna
Byle tak dalej
Indianin „Sępie Pióro”
Rzucił się na rewolwerowca
Z nożem w dłoni
Obaj byli solidnie schlani
Dziesięć kul z dwóch bębenków colta
Przyjął w swe ciało
A białemu nóż, po rękojeść
Utopił w krtani
Na wóz i niosą nas kare konie
Doły czekają wykopane
Złoto, whisky i broń palna
Czas żywych ponagla
W otwartych oczach Indianina
Jego srokaty rumak się odbija
Zdychał na cmentarzu
Odpędzając wszystkich od mogiły
Zastrzeliłem go o świcie
Dnia siódmego po pogrzebie
Sępy były szczęśliwe
W niedziele odpoczywam
Ale w błędzie ten, kto myśli
Że grabarz ma wolne po sumie
Willy Byk, murzyński kowal
O przerażającej posturze
Z młotem rzucił się na pastora
Który wykorzystał jego żonę
W naszym miasteczku
Złoto, whisky i broń palna
Dwóch pierwszych rzeczy możesz nie mieć
Ale trzecią ma każdy
Pastor zgrabnie dobył gnata
I w czterech ładowaliśmy Willego Byka
Któremu na twarzy
Zastygła zdziwiona mina
Takich historii przeżyłem bez liku
Bo tylko grabarz jest święty w Gold
City
Złoto, whisky i broń palna
Trzy i pół dolara za śmierć twoją zgarnę…
R