Pamięciowy
portret sprawcy
Piękny maj położył kobierce soczystej trawy wokół torów kolejki
za Siekierezadą. Na tym prawie angielskim trawniku spoczywał Mietek z butelką
wina „Bieszczady”. Pożytku z tej butelki już tyle, co z tej murawy, że
można sobie na nią popatrzeć, bo już jest nędznie pusta i ohydnie przebrzmiała.
Do Mietka dołączył Baflo i Tadek Zgrzewka. Usiedli na ciepłych podkładach i
milczeniem konwersowali z płynącym czasem. Mietek odważył się pierwszy zakłócić
tę harmonię. Chrapliwym głosem rzucił w eter:
-Wczoraj jak
zaspałem tu najebany jakiś chuj zajebał mi pół wina.
Tadek
Zgrzewka wyraźnie zainteresował się tematem, bo mózg miał sprany kacem i chyba
cokolwiek powiedziałby Mietek to Tadek by się tego czepił.
-Trza mu
najebać, pamiętasz, kto? – Zgrzewka odgadł intencje Mietka.
-Nie za
bardzo, ale spróbuję sobie przypomnieć – zmarszczył pracowicie czoło Mietek.
Tadek
wielokrotnie przesłuchiwany przez policję za drobne przywłaszczanie mienia
wziął śledztwo we własne ręce. Fachową jął naprowadzać Mietka na trop.
-Od nas był
czy nie?
-No, na
pewno od nas, bo coś do mnie nawet gadał i wiedział, jak mam na imię.
-A głos,
jaki miał?
-Taki trochę
skrzekliwy.
Słysząc to,
dotąd milczący Baflo rzekł z nieukrywanym niepokojem:
-E tam, po
pijaku to każdy skrzeczy.
Tadek
metodycznie parł do przodu:
-Wysoki czy
niski?
-Trudno mi
to ocenić, bo leżałem i ledwo podnosiłem powieki, ale chyba średniak.
Baflo drgnął
nerwowo…
-A ruchy,
jakie miał? Takie proste czy małpie?
-Na pewno
małpie – tu Mietek odpowiedział bez wahania.
-A buty,
jakie miał? – z wirtuozerią prowadził śledztwo Tadek.
-Kurwa,
pamiętam! Najebany mało widzi, ale to, co na ziemi to widzi, ten chuj miał
białe adidasy!
Baflo
podkulił nogi, na których tkwiły właśnie takie buty. Mietek z Tadkiem wlepili w
niego wzrok, Baflo nie wytrzymał tego napięcia, jak sprężyna podskoczył i
biegiem ruszył w szeroką panoramę Cisnej.
-No to mamy
pamięciowy portret sprawcy… - rzekł zimno Tadek Zgrzewka.
-Jutro mu
się najebie.. – dodał Mietek – dzisiaj mi się nie chce…
R