Nim opadną
liście
Popadłem w nałóg straszliwy, popadłem w miłość do życia, w
miłość do ziemi bieszczadzkiej, która śni mi się w nocy swym pięknem i śni mi
się na jawie dzień słoneczny, popadłem w szaleństwo miłości do ziemi mojej, na
której posadowiono moje istnienie. Nie mogę przestać wyznawać jej to potężne
uczucie, które płonie we mnie życiodajnym ogniem i mówię do niej jak do
kochanki słowami delikatnym, jak te nici pajęcze jesienią i mówię do niej
łagodnie, jak ta woda płynąca w letni dzień korytem rzeki Solinki, a Ona mi
odwzajemnia moją miłość z nawiązką i szepcze do mnie i karmi moją duszę i ciało,
i w tej miłości zatraciliśmy się oboje i ja już nie wiem, kto jest, kim i Ona
nie wie. Popadałem w nałóg straszliwy, popadłem w miłość do życia, w miłość do
ziemi bieszczadzkiej i nim opadną liście z wszystkich drzew przepięknych
wypełnię ten zew potężny mojego serca i mojej duszy, oddam jej wszystko, a Ona
mi to odwzajemni.
Patrzę w jej oczy, które są wszędzie w potokach, rzekach,
łąkach, lesie i górach, a ona patrzy w moje, które są we mnie i nic oprócz
siebie nie widzimy, tylko tą miłość jak sztorm na oceanie, tylko te słowa do
siebie wypowiadane z mocą tsunami, tylko te pieszczotliwe szepty jak burza nad
Łopiennikiem, tylko te myśli o sobie jak wybuch wulkanu.
I nim opadną liście powiem jej wszystkie słowa o miłości, a Ona
mi to odwzajemni moja ukochana bieszczadzka ziemia, moja kochanka wierna
bezgranicznie naszej miłości
I nim opadną liście spełnimy warunki naszej umowy, ja oddam ci
wszystko, a ty mi to odwzajemnisz i słów nam nawet do tego nie potrzeba, bo
rozumiemy się naszą miłością, bo ja jestem tobą, a Ty jesteś mną, bo
podpisaliśmy się krwią u rejenta istnienia, ja wykaligrafowałem drżącą dłonią
słowo- kocham Cię i nim skończyłem Ty przyłożyłaś swoją pieczęć potęgi miłości
bez warunków, bez wahania tak jakbym ja sam pisał po dwakroć tak Ty napisałaś -
kocham cię. Nim zdążę o Tobie pomyśleć już myślisz o mnie popadłem w nałóg
straszliwy, popadłem w miłość do życia, w miłość do ziemi bieszczadzkiej, która
śni mi się w nocy swym pięknem i śni mi się na jawie w dzień słoneczny.
Nim opadną liście wypełnię ten zew…
R