Niekończąca
się radość bytu
Majowy dzień nad naszą wsią jak artysta malarz położył soczystą
zieleń w różnych odcieniach, obłoki kwitnących kwiatów dzikich czereśni zdają
się szybować i unosić nad stokami, tarnina już naga, białe płatki jej ślubnej
sukni u jej stóp, trawy są już na tyle wysokie by ukryć derkacza nawołującego
swą wybrankę, jaszczurka mieni się tęczą kolorów i karmi się słońcem,
zaskroniec błyska żółtymi plamkami, czapla wpatruje się w nurt Solinki łowiąc klenie, ładny jest ten świat otaczający tę
małą wioskę, mamy szczęście żyjąc tu i teraz, mieli szczęście Ci co są na cmentarzu, bo też to widzieli i miejmy nadzieję,
że będą to oglądać Ci następni – po nas, też będą
mieli szczęście.
Obserwując Tworzącą naturę mam odczucie, że przemawia do mnie panuniwersum, że to kazanie o harmonii i spokoju, natura
jest filozofem stoikiem, jest egzystencjonalistą, a
nieraz buntownikiem anarchistą – jest wszystkim, zatroskany patrzę jak
wydzieramy jej coraz więcej, jak dzikość zamieniamy w służbę i niewolnictwo.
Jestem przerażony czynami nas – dwunożnych małp. Złorzeczenie na akty prawne –
natura 2000 boli, bo te prawa może nie są dla nas, my jeszcze to wszystko mamy,
te prawa są dla przyszłych pokoleń. One docenią to i być może powiedzą z
radością patrząc na te piękne góry, czyste strumienie i potoki na to niebo
odbijające się w nich – dobrze, że nasi poprzednicy pomyśleli o nas i nie
zabrali wszystkiego ze sobą do grobów, a znajdzie się też jeden, bądź jedna
taka, która napisze tak jak ja dzisiaj – mamy dużo szczęścia żyjąc tu i teraz….
I te istoty po nas będą sycić oczy tym samym pięknem, co my dzisiaj… tyko w
innym czasie, nie możemy ich pozbawić radości bytu – piękna Bieszczad.
R