Najwspanialszy pomnik książki w Lesku

 

 

       Idę przez miasto Lesko, w dłoni trzymam pączka wytarzanego w srebrnym lukrze, żrę sobie go z lubością docierając do nadzienia różanego, mlaskam z zadowoleniem jak świnia , przypominając sobie licealne czasy kwituję:

- Nie ma chuja, pączki są najlepsze u Szelca i wtem wzrok mój pada na pomnik, kurwa pomnik nie byle jaki.

Zatrzymuję się przed nim i oblizując z palców skórkę pomarańcza, która tkwiła na pączku jak wrzód na dupie analizuję pierwsze wrażenie odbiorcy monumentu:

A więc tak, na pierwszy rzut oka są to ręce z ramionami wychodzące z dupy, z wielkim bólem przebiły się z odbytu nicości na światło dzienne leskiego rynku.

Wyciągnęły jeszcze z tej otchłani książkę, o kurwa to jest coś, na jednej ze stron (otwartych – więc zastanawia mnie czy otworzyła się przed czy po wyciągnięciu, bo z technicznego punktu widzenia to wielka różnica) widnieje orzeł taki co na tym godle naszego kraju, pomyślałem sobie:

- Pewnie te ręce należą do króla Stasia a dupa symbolizuje carycę Katarzynę, chodź jest za mała, ale może to dupeńka Kaśki jak miała szesnaście lat i król Staś przepycha przez odbyt caratu rosyjskiego polską konstytucję, tak odebrałem to dzieło.

Myślę sobie – kurwa po chuju pomnik, ale trafił do odbiorcy artysta. Na pewno istnieją jakieś dowody historyczne, że Staś jak dosiadał carycę w łożnicy ta w przerwie między jednym seksem a drugim powiedziała czule:

- A te waszą konstytucję polaki wsadźcie sobie w dupę

A po kilku wiekach, proszę, przepchał król Staś z dupy Katarzyny dzieło wiekopomne na światło naszej demokracji.

Jeszcze raz zachwycam się głośno:

- O kurwa ale jebitny pomnik.

Zeżarłem pączka, wylizałem paluchy i podchodzę bliżej chcąc skonfrontować swoje pierwsze, spontaniczne wrażenie z opisem na tabliczce.

Pomnik Książki – pisze.

- Kurwa nie pomyliłem się, jest jeszcze lepiej, to pomnik prostej książki, też cudownie, apoteoza sraczki bądź zatwardzenia pisarza ślęczącego nad swym dziełem.

Wszak wszelka wypocina rodzi się w bólu istnienia, nikt by lepiej tego nie przedstawił, nawet ja …

… chylę czoła.

 

PS.   Pomnik ryb, czyli leska fontanna też jest zajebisty, chociaż z nostalgią tęsknię do poprzedniego, czyli baby i chłopa piłującego kloc drewna (apoteoza rżnięcia wspólnego współżycia, jeśli chodzi o pomniki to to wszystko) …

 

Powrót

R