Największa
więź
W kąciku lustrzanym, przy kieliszku gorzkiej żołądkowej i piwie
w zielonej butelce podparty dłonią, ze schyloną głową tkwi mój znajomy,
świeczka oświetla trzecią część jego twarzy. Łyknął sobie już sześć
pięćdziesiątek i dwa piwa, jest tajemnicą poliszynela, że zadręcza się z powodu
żony, która kilka dni temu wydała mu oświadczenie, że kręci na boku z jego
dobrym kolegą.
Przechodzę obok i napotykam jego smętny wzrok, pochłania
następną pięćdziesiątkę i mówi:
-Nic tak nie łączy mężczyzn, jak kobieta z
którą wspólnie spali….
Podnosi się chwiejnie i wychodzi, skrzypiące, diabelskie drzwi
zacierają jego wyznanie….
R