Lubię Kamienie

 

 

Lubię kamienie muskane pieszczotliwie wodą Solinki, ich spokój niewzruszony, ich apetyt niepohamowany na trwanie. Te kamienie to taka twarda filozofia, w lecie są gorące energią słońca, a zimą zmrożone szronem mrozu, przyjmują od życia cokolwiek ono przyniesie. Żyją swym kamiennym istnieniem i zdaje się: rozmyślają w głębi siebie o pięknie tego świata, ale tak po indiańsku, nie ujawniając emocji. Lubię kamienie gładzone wodą Solinki, ich posągowy spokój, ich ciężar statycznego bytu. One przyjmują od świata to, co on daje. W zimie są lodowate i skute taflą zamarzniętej wody, a w lecie gorące energią ofiarowaną przez atomową gwiazdę. W zimie ze mną nie rozmawiają, a w lecie tak,,, gdy przykładam doń swoje dłonie. Lubię kamienie muskane pieszczotliwie wodą Solinki i chciałbym się od nich nauczyć tej harmonii ze światem, tego bezkresnego spokoju, a one przecież też mają świadomość, że kiedyś będą tylko drobnym piachem.

 

Powrót

R