Laserowe
namierzanie celu
Parny i duszny dzień lipcowy, zmierzam
przez ciśniańskie city w anonimowym tłumie ludzkim, rządnym wypoczynku,
relaksu, seksu, chlania – czyli życia.
Przed sobą dostrzegam „Hiszpana”, z
charakterystycznymi małpimi ruchami rozgarnia ciżbę ludzką i zygzakuje
zawzięcie bełkocząc cos pod nosem. Za nim w odległości pięćdziesięciu
centymetrów stąpa kocimi ruchami Mietek i syczy:
- Tą w czerwonej bluzce…
Hiszpan atakuje z oślinioną gębą, z
-A może ma pani złotówkę…?
Natychmiast ja dostaje i ruszają
dalej.
Mietek wskazuje następny cel:
- Tego gościa przy Mercedesie…
Podchodzę do głównego psychologa
Mietka i pytam się:
- Mietek, ładnie to tak żebrać? –
słyszę odpowiedź:
- Rafał….ja? Nigdy! To ten chuj –
wskazuje na Hiszpana –ja to mam godność osobistą.
Po czym natychmiast ruszają na łowy.
W oddali słyszę „tego, ta, tego, tą”.
Zadumałem się, popatrzyłem na tłumy
ludzkie i powiedziałem sam do siebie:
- Tak, najważniejsze w tym wszystkim
zachować godność…
R