Łagodna literatura

 

„Dzieło” to dedykuję czytelnikowi – krytykowi płci męskiej, który stwierdził: „Uważać autora „Opowieści z Siekierezady” za pisarza to nieporozumienie. Ktoś, kto operuje tyloma wulgaryzmami nie zasługuje na to miano” – koniec kurwa cytatu i napierdalamy tego utwora: Tadek „Zgrzewka” zapierdolił Pawłowi z dużego sklepu zgrzewkę piw puszkowych (stąd ksywa), widząc tego chuja jebanego, złodzieja końskim chujem pierdolonego wkurwiłem się zajebiście i go podpierdoliłem w imię sprawiedliwości – sprawiedliwości wsiowej:

-Paweł, ten chuj koślawy zajumał Ci piwo tylnymi drzwiami.

-Który?

-Tadek, jebana menda kurewska – o idzie właśnie.. – wskazałem palcem przez witrynę sklepu.

Paweł wyskoczył na drogę i jak nie zajebie z liścia temu chuju, aż ten się wyjebał i nabił sobie pizdę pod okiem o wystający krawężnik, a pizda ta była jak księżyc w pełni – na cały ryj. Wyszedłem i z satysfakcją syknąłem:

-Ty jesteś chuj, nie złodziej, jak opierdalasz nas – swoich ludzi, jebany, niedoruchany bezmózgu….

Proszę szanownego krytyka, co to jemu zadedykowałem ten wzwód intelektualny, bardziej trafi do mnie następująca recenzja moich „dzieł”:

Chuj z ciebie, nie pisarz, jebany, niedoruchany bezmózgu...”

….. a poza tym to ja jestem wykurwiście odporny na krytykę…

(A utwór moralizatorski jak u Dostojewskiego)

P.S. Z biblioteki w Cisnej wypierdala się na makulaturę Faulknera, Sienkiewicza, Prusa, Kanta, Miłosza i innych wielkich, więc jeśli moje skromne „dzieło” wyjebie się na śmieci, to świat też nie będzie rozpaczał…

 

Powrót

R