Zajebiście mroczny
kryminał Agaty Chrystepanie
To miejsce jest przeklęte, słońce
nie dociera tam nigdy. Niektórzy twierdzą, że znajduje się tam jedna z bram do
piekła. Ktoś usytuował tam wypał węgla drzewnego, który szybko zasłużył sobie
na nazwę „Wypał Śmierci”.
Młody gość
otwierając klapy zachłysnął się tlenkiem węgla, wpadł do kotła i po nim na
wieki.
Wacek Ptasiński został węglarzem, wieczory spędzał w nędznym
barakowozie oczekując na siekierę, która wkrótce znalazła się w jego głowie.
Policja nagrywała program „007” i przez cholerną
energię tego miejsca jeszcze większa tragedia się stała.
Wieczoru
pewnego miły pan na „maluchu” przywiózł skrzynię cudnie malowaną, na karteczce
opisaną: „Zawartość- martwa baba, sztuk raz”,
wyładował ją z trudem i zostawił. Po długim czasie kanalię złapali.
Przejeżdżając
tamtędy często na rowerze wielką mocą naciskam na pedały
i jeśli mnie tam zajebią to Agata Chrystepanie
to wywęszy i zgrabnie w formie książkowej opisze.
R