„KRAJ KWITNĄCEJ WIŚNI”

 

Świat Stał się mały, do „Siekierezady” zawitało trzech japończyków, mówili z uroczym akcentem po naszemu, gdyż studiują filologię polską, wszystko ich interesowało i wszystkiemu robili zdjęcia. Obejrzeli wystrój, oślepili nas fleszami po czym odprowadziłem ich do samochodu za „Siekierą”. W wysokiej trawie uśpieni winem wiśniowym dwu litrowym spoczywali Cypis, Janek Sz i Mietek Sz. Japończycy zatrzymali się i zadali mi pytanie:

- Czy ci ludzie popełnili rytualne samobójstwo krótkim mieczem arigato?

Mogło to tak z grubsza wyglądać gdyż Janek Sz był odrobinę orzygany- oczywiście winem wiśniowym, co im do licha powiedzieć żeby wybrnąć z tej kłopotliwej sytuacji. I nagle mnie olśniło, więc mówię:

- Ależ nie, absolutnie, są to nasi druidzi, którzy spożywają magiczny napój, by później kontaktować się ze zmarłymi przodkami i przestrzegać naszą społeczność przed niebezpieczeństwem czającym się w przyszłości, wsłuchują się w rytm ziemi a napój wiśniowy jest katalizatorem.

Japończycy zadali szczegółowe pytania:

- Ile napoju należy wypić, by usłyszeć przodków?

 Zgodnie z prawdą odpowiedziałem:

- Całe dwa litry na głowę inaczej mowa przodka staje się bełkotliwa i nie można jej odczytać.

Cypis ocknął się i począł wykonywać nieskoordynowane ruchy krzycząc przy tym:

- Chuje! Co się gapicie! Wpierdolę wam!

Japończycy włączyli dyktafony i nagrywali, skomentowałem:

- O właśnie druid złapał kontakt z przodkami, przemawiają jego ustami.

- A co to znaczy- zapytali.

- To magiczna formuła, trochę po celtycku.

Japończycy bardzo zainteresowali się tym doświadczeniem i poprosili abym dostarczył im trzy porcje magicznego napoju, błyskawicznie przyniosłem im trzy butle „wino beczka 2l.”. Byli szczęśliwi, powiedzieli, że spróbują w Japonii nawiązać kontakt z przodkami by dowiedzieć się kiedy będą trzęsienia ziemi.

- Spróbujcie, ale aby to się udało każdy z druidów musi przyswoić 2 litry magicznego napoju.

Pożegnaliśmy się i zapomniałem o wszystkim.

Za miesiąc listonosz przyniósł mi piękną kartkę pocztową z górą Fuji i pałacem cesarskim o treści rozpaczliwej: „Żaden z druidów japońskich nie mógł przyswoić kompletnej dawki napoju i w związku z tym nie uzyskaliśmy kontaktu z przodkami, cały spożyty płyn wyleciał z druidów wszystkimi posiadanymi otworami a mimo to byli tydzień nieprzytomni. W asfalcie, na który zwrócili przymusowo napój wypaliło metrowe dziury, eksperyment się nie powiódł, mimo niepowodzeń Kraj kwitnącej wiśni pozdrawia Kraj magicznej wiśni.” Zasmuciłem się, wyszedłem za „Siekierę” a tam nasi miejscowi druidzi przyswajali napój –całe 2 litry na głowę. Szkoda biednych Japończyków. Przodkowie nie przemówią do nich a wszystko przez słabe głowy. O! A właśnie w tej chwili do Cypisa z taką łatwością przemawiają duchy przodków: „Kurwa! Co się gapicie” -do czekających na kolejkę wąskotorową- chuje…

 

Powrót

R