Kawał wielkiego chuja

 

Niedziela komunijna, leje jak z cebra, pewnie Noe już napierdala gwoździe w swoja krypę. Do „Siekiery” wchodzą Kazek z Darkiem, Darek zamawia dla siebie piwo a dla Kazka wodę mineralną, ten że łyka odrobinę i patrząc się na bezmiar rzeźbionych czartów mówi:

- no zapomniałem, zaczekaj zaraz przyniosę Ci zajebistego, samorodnego chuja.

I nim otworzyłem ze zdziwienia gębę zniknął za drzwiami. Po pięciu minutach wparował  z powrotem  z gigantycznym fallusem i z dumą dokonał prezentacji „osobnika”.

- patrz, jaja kurwa jak się patrzy, trzonek też odpowiedni, tylko końcówkę trzeba trochę podrzeźbić i jest kawał wielkiego chuja, Pająk dorobi – dodał

No co ? postawicie go sobie tutaj gdzieś na barze, to samorodny…….. sama natura wyrzeźbiła, podkreślił wielkość i doniosłość dzieła.

 

Powrót

R