Już się zaczyna

 

Muszę być czujny i uważny, bo to się już zaczyna.

Lato romansuje z jesienią, na razie to początek ich miłości i letni czas dyktuje warunki tego pięknego uczucia, ale jesień jest konsekwentna i już to wiadomo, że będzie dążyć do przewagi, a to malując buki na czerwono, a to misternie kolorując listki brzóz na żółto.

Lato pewne swej mocy wpuszcza swą kochankę, co raz głębiej do swej duszy aż nastąpi równowaga i będzie tyle samo jego zieleni, co jej kolorów.

Modrzewie okryją się skarbem szczerozłotym igieł, jawory niezdecydowane pobrązowieją, pożółkną i poczerwienieją swe liście. Osika do swej subtelnej zieleni doda tylko odrobinę żółtej barwy, trawy zmętnieją w jasny brąz, a rzeki Solinka i Wetlinka wyklarują swe wody w kryształ przejrzysty.

Muszę być czujny i uważny, bo to się już zaczyna, ten piękny czas, gdy jesień omami swego kochanka i do zguby doprowadzi płonącymi barwami.

Jesień oczarowuje swego umiłowanego tymi rudbekiami szalonymi, bławatkami, w których fiolet i niebieski się przemieszały i ostami, które agresywnie jarzą się w morzu traw ogniem swych łbów rozkołysanych.

Muszę być czujny i uważny, bo to ten czas, gdy widać w nurcie Solinki lipienia łapczywie chwytającego płynącego wierzchem owada, klenia z pomarańczowymi płetwami i pstrąga nerwowo poszukującego swej ofiary – małą strzeblę potokową, która pływa ławicami.

Jak to w miłości, najpierw lato ten taniec prowadzi, po czym następuje równowaga i krok podejmuje jesień rozedrgana kolorami.

Muszę być czujny i uważny, bo to się już zaczyna, ten piękny bieszczadzki spektakl, dla którego warto istnieć. I jak to w życiu to początek jesieni, która tryumfować będzie za chwilę i rosić będzie deszczem szarym za swym kochankiem, którego w miłości zwyciężyła, ale sama za chwilę odda głowę pod topór, bo za wrotami czeka jak kat cierpliwa zima ze swym sennym toporem.

Mając tę świadomość bądźmy czujni i uważni, bo to się już zaczyna…

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R