I tak dobrze się trzymam

 

Na morzu bełkotu jak rozbitek żegluję, w oparach i mgłach alkoholu swoją robotę galernika wykonuję. Jak zagubioną szalupą bez wioseł płynę, mam nieraz gorszą chwilę i myślę o tym wszystkim co widzę, im więcej myślę, tym bardziej wydaje mi się to skomplikowane i straszne więc zacinam się w sobie, mówiąc na głos do świata:

-Chuj, i tak dobrze się trzymam.

Wojtek Stolarz podłogowy lituje się nad Jaśkiem Raperem, że mu zimno w nery i że poskręca go lumbago od leżenia na betonie. Odpowiadam:

-Nie przejmuj się Wojtku, Jasiek ma umrzeć i może mam wątpliwości, ale mówię sobie:

-Chuj, i tak dobrze się trzymam.

Patrzę na tę nędzę ludzką i upadek, na wyrzygane sumienia, na kłamstwa mówione jako prawdę, na dni jak sny mroczne, na noce deliryczne i mówię sobie:

-Chuj, i tak dobrze się trzymam.

Na twarze ludzi z mej wioski patrzę, widzę jak je czas zabiera, ścierając papierem ściernym życia i w lustro spozieram ukradkiem i mówię sobie:

-Chuj, i tak dobrze się trzymam.

Na szum ziemi wypływającej jak piękny wodospad z łopaty grabarza patrzę, na odchodzenie ostateczne istot mi bliskich na moim okręcie żeglujących patrzę i mówię sobie:

-Chuj, i tak dobrze się trzymam.

Powrót

R