Hiszpan-bukmacher
Jasiek stoi przed dużym sklepem w
Cisnej, koniec listopada, pada pierwszy śnieg, przejmujący chłód zawładnął
wsią, po drugiej stronie drogi przy małych sklepach rozpijają wino z kartona Mietek, Tadek i Hiszpan. Obserwują Jaśka jak
ten próbuje wyłudzić dwa złote od wychodzącej z zakupami staruszki.
Mietek mówi:
-Ten chuj nie przetrzyma tej zimy
-W tamtym roku też tak prorokowałeś - wysyczał Tadek i łyknął
spory haust bełta.
-Założę się, że ten chuj nie przetrzyma
tej zimy, patrz rusza się jak jakieś jebane zombi.
-Przyjmuję zakład, o dziesięć win - rzekł Tadek
-Hiszpan, przetnij, o dziesięć win – potwierdził Mietek
Hiszpan dokonał urzędowych czynności i został mimochodem bukmacherem,
przyjął zakład o życie Jaśka, o to marne, roztrzęsione istnienie założyli się
bracia Jana – Mietek i Tadek….
R