Gówniany rok

 

Pamiętam krowy wtedy paśli się wczesną wiosną, bo rosła już ładna trawa, paśli się i posrali się prawie po horyzont, bo za szybko przeszli z suchego siana na soczystą zieleń.

W ogóle był jakiś gówniany rok bo kury też dostali biegunki i obdrzystali całe podwórko, trza było chodzić w gumniakach bo wszystko osrane. I na złość jeszcze temu wszech ogarniającemu gównu piwo ważyli jakieś takie niedostane, com wypił pod sklepem to zaraz sraka, to powiedział mi kolega, z którym piłem, że wino trza pić, ale po winie to już mnie tak goniło, że z krzaków nie wychodziłem i mało mi dupy nie rozerwało, zasrany rok. Myślałem, że to się skończy a jak krowy przeczyściło i kury przeczyściło i mnie też przeczyściło to świnie zżarły coś skisłego i weterynarza trza było wołać, bo by się zasrały na śmierć, no kurwa nie wiem, ale taki gówniany rok się zdarzył….

A zapomniałem jeszcze o gołębiach, to dopiero był armagiedon, usiadły u sąsiada na podwórku i wpierdoliły jakieś zatęchłe ziarno, jak zaczęły srać w locie to chłopie z workiem owsianym na głowie trza było chodzić w upalny dzień bo by osrały od stóp do głów .

Jakby Hitler miał taką wunderwaffe, to Anglie by zbombardował gównami, a idź pan w chuj, jak sobie przypomnę ten czas to mnie sraka bierze, taki to był gówniany rok…

 

 

Powrót

R