Czarny pies
Widziałem go jak biegł
wśród traw i krzewów tarniny,
Krzyknąłem – Psie zatrzymaj się!
Nie zwolnił, ledwie odwrócił pysk i na
mgnienie ujrzałem jego dzikie ślepia, a w tym spojrzeniu było wszystko- jego
wolność, jego buta, jego władczość, jego życie…
Próbowałem go oswoić, nigdy nie wziął nic z mej dłoni, nigdy się
nie zatrzymał, tylko te jego ślepia…
Widziałem go jak leżał
na środku drogi, zdychał potrącony przez samochód. Podszedłem i chciałem mu
pomóc, ale wyszczerzył kły, a jego oczy były jeszcze bardziej gniewne jak
wcześniej.
Widziałem go jak biegł
wśród traw i krzewów tarniny……..
R