Czarna
żarówka
(z cyklu
„stolarz podłogowy”)
Wojtek przez
wieś idzie, a za nim
jego koledzy – mrok i czerń.
Światło
zawijają w rulon jak papier toaletowy
Po asfalcie drepczą ale ich nie widać, bo czernią świecą potężniej
Wojtek siada
w kąciku lustrzanym z Władkiem
A żarówka na
suficie rzednie swym blaskiem
Bo on
wkręcił w siebie czarną - co wszystko jasne wchłania
Wojtek nawet
swym uśmiechem świeci na czarno
Siedzi przy
świerkowym stole i zagina czasoprzestrzeń
Przewraca
swoją klepsydrę wpatrując się w te ziarenka piasku
Leniwie
przesypujące jego godziny, dni i miesiące w niebyt
I tak sobie
świeci na czarno
Z tyłu życie
prawdziwe naciska, z przodu życie prawdziwe czeka
A Wojtek
nirwanę załapał i do więzienia się wrzucił
W celi od
razu światło zabił
A klepsydra
szumi suchym piaskiem niewzruszenie
Jak wąż
podstępny sunie
A Wojtek
patrzy na słońce ciśniańskie rzucone na niebo i mówi:
-Kurwa,
jakoś tak zajebiście na czarno świeci….
R