Chrystus wkurwiony

 

 

       Młody wikary pyta się mojej córki Róży z wielkim zainteresowaniem i przejęciem:

- Jak tak można żyć bez wiary, jak wy tak żyjecie?

Dzieciak odpowiada, że w coś tam każdy z domowników sobie wierzy i jakoś dajemy radę, z ledwą biedą ale się żyje.

Zbliża się okres komunijny, nawet ateiści, co ich znam niektórych biorą udział w swoistym misterium obłudy i ciągają te biedne bachory w białych sukienkach w te i z powrotem.

Pytam się:

- Dlaczego to robicie, jeśli was to wkurwia

- Bo babcia,

Bo dziadek,

Bo rodzice.

Maluchy co niektóre też chętnie dały by dyla, ale jest nagroda pieniężna, czyli konformizm stosowany, chuj – sprzedam się za kasę, wychodzi się z założenia.

Jestem bardzo uwrażliwiony na siłowe pchanie dzieci w bagna przeróżne dorosłych, bo dziadek, bo rodzice, bo babka, bo ludzie …., a może tylko zazdroszczę że nie dostałem gigantycznej łapówki za skomunizowanie się, i przyrzekam ci Dziecko że nigdy, przenigdy nie wepcham Cię w szpony mesjaszy, tłumaczy boskiego słowa i czarowników sumienia.

Jedyną religią dla Ciebie Różo ma być WOLNOŚĆ WYBORU, WOLNOŚĆ CZŁOWIEKA.

A obok Chrystusa na krzyżu majta sobie nogami Bob Marley okryty tęczową flagą, a ten trzeci to Ernesto Che Guewara – Chrystus wkurwiony, który w przerwie od wiszenia jara Hawańskie cygara ….

 

Powrót

R