BUFFALO I SRACZKA

 

Uwaga, oto analiza jak picie pewnych trunków może determinować harmonogram dnia człowieka. Pod lupę bierzemy szacowny trunek – wino czereśniowe beczkę, które jest głównym napędem Buffalo.

Plusy spożywania tego czerwonego nektaru – płynna i stała radość z życia, wyostrzone zmysły, barwne sny, wieczna pogoda ducha, odczucie nieograniczonej niczym wolności, brak obowiązków, notoryczne unikanie pracy itd.

Minusy – jest tylko jeden, ale dość uciążliwy – sraczka

Niech nikogo to nie zwiedzie, że to nieistotny szczegół i można śmiało inwestować w ten nonszalancki styl życia z czereśniowym winkiem w tle. By przybliżyć problem, opiszę pokrótce dzień Buffalo od chwili otworzenia powiek do ich zamknięcia (chociaż tu występuje pewny problem – Buffalo nieraz śpi najebany z otwartymi…)

Godz. 7.23. Buffalo otwiera powieki jak dwie klapy od sedesu, chwilę się zastanawia, przepraszam… wygląda to tak jakby się zastanawiał. Zrywa się na nogi, nie ubiera się bo już jest ubrany z wczoraj i pędzi z bloków do sklepu „Na dole”. Spotykam się z nim i dokładam dwa złote do wina, chwilę gawędzimy i Buffalo mówi:

- Przepraszam, lecę się wysrać mam sraczkę po winie…

Godz. 9.20.  Buffalo wpada do „Siekiery” i krzyczy od progu:

- Mogę skorzystać z kibla?! – w pędzie wydaje mu wizę, czyli pozwolenie i tenże dodaje – Zaraz przyjdę jak się wysram, mam sraczkę po winie.

Godz. 11.22. Buffalo stoi pod kioskiem ruchu, idę do domu i pytam się go:

- Buffalo, może byś coś popracował? Mam robotę na trzy godziny.  

Coś tam zawile wyjaśnia i rusza w biegu mówiąc:

- Zaraz przyjdę tylko lecę nad rzekę się wysrać bo mam sraczkę po winie.

Akurat w tym przypadku może to być symulacja gastrycznej dolegliwości, wszak chodzi w tle o pracę, a ta największym wrogiem i koszmarem

Godz. 15.32. Buffalo z całą piękną „piątką” prosto z mennicy państwowej kupuje wino lane z pipy Siekiery. Na wstępie zastrzega barmanowi:

- Ale lej w plastik bo wiesz, jak mnie złapie sraczka to polecę nad rzekę z winem.

Godz. 18.11. Buffalo już nieźle najebany gra w „klocki” czyli szachy w kąciku lustrzanym „Siekiery”. Co kwadrans wyskakuje do toalety nonszalancko przepraszając partnera.

- Zaraz wracam… wiesz, sraczka po winie.

Godz. 21.98. Buffalo pędzi, zygzakując na trasie sklep „Na dole” – bloki. Spotykając go Walec, idący w przeciwnym kierunku pyta się:

- Buffalo, gdzie tak zapierdalasz?

- Nie pierdol, lecę pędem do domu… nie wiem czy doniosę sraczkę… pogadamy jutro…

 

Analiza ostateczna – wyłączając sen (około 10 godzin) Buffalo spędza w kiblu 9. Do rozparcelowania pozostaje mu 5 godzin aktywności, ale w zupełności mu to wystarcza.

No to na zdrowie czytelniku! Oczywiście szklaną wina czereśniowego…

 

Powrót

R