Blues
dziewięciu – kryptoreklama.
Szanowny odbiorco,
lada moment ukaże się płyta pod tytułem, jak wyżej.
Cóż to jest? Dobre pytanie – zadaję je sobie sam. Nie jest to
muzyka i tekst do westernu „zdarzyło się o świcie za „Siekierezadą”, nie są to
teksty o sławnych bandziorach z Arizony i Texasu, krótko mówiąc to skromny hołd
złożony martwej „dziewiątce” wykaligrafowanej na stołkach barowych w „Siekierze”.
Bohaterowie songów rzadko opuszczali Bieszczady więc kiedy opuścili je ostatecznie
postanowiliśmy z Arkiem wysłać ich na wczasy do Stanów Zjednoczonych Ameryki,
przydzielając im określone role pasujące do ich charakterów.
Krótkie historie zwieńczone zgonem. Dla mnie – autora tekstów
jest to niesłychane szczęście że udało się „mnie zaśpiewać”, a wszystko to
dzięki temu że Arek Zawiliński tak bardzo wczuwał się w postaci że siadła mu
wątroba.
A więc „martwe chłopaki” bawcie się za oceanem aż do śmierci, a
będzie to trwało długo bo macie ją już za sobą, a my byśmy nie zobaczyli szybko
„Karego Mustanga spienionego krwią” zanućmy sobie:
- Jaki tam blues, to kurwa moje życie, moja śmierć ….
R