Bardzo
szybki pociąg w kierunku stacji - Rozpacz
Nie wiem sam,
kiedy się w nim znalazłem
Poczułem, że
jadę i stalowe koła rytmicznie wystukują
Smutek, Ból,
Przerażenie, Samotność… Rozpacz
W przedziale
nie ma światła
Za oknem też
go nie ma
To chyba
Tylko czuję,
że On przyśpiesza
Ten pociąg
mroczny w kierunku czystej formy rozpaczy
W głowie
tętni mi ten rytm
Smutek, Ból,
Przerażenie, Samotność… Rozpacz
Migają w mej
wyobraźni szalone stacje
Pełne twarzy
i wyciągniętych w moją stronę rąk
Chyba chcą
mi pomóc, chyba chcą mnie chwycić
Bym nie
jechał w tamtym kierunku,
Ale pociąg
nabiera pędu wystukując beznamiętnie diabelski rytm
Smutek, Ból,
Przerażenie, Samotność… Rozpacz
Konduktor
chyba wszedł, spostrzegam jego trupią twarz
Krzyczę –
Gdzie ja jadę?
- Tam –
wskazuje kościstą dłonią dźgając mnie w pierś
Tam
jedziesz… w głąb siebie
Patrzę na otwartą
klatkę mych żeber
A w niej
szaleje serce, bije coraz szybciej
Na granicy
życia i śmierci, bije w rytm
Smutek, Ból,
Przerażenie, Samotność… Rozpacz
Za oknem,
którego nie ma już tylko stada wron
Ten pociąg
jak wielki kruk,
a wagony jak
ścierwo nadpsute wleczone jego siłą.
Czuję to
westchnienie kosmicznej próżni
We
wszystkich neuronach
Ten bodziec
elektryczny rozdzierający mnie na krwawiące rany
Smutek, Ból,
Przerażenie, Samotność… Rozpacz
W tym
diabelskim składzie jestem jedynym pasażerem
Pociąg minął
już chyba wszystkie zrozumiałe dla mnie ziemskie stacje
Już gna poza
rozumem
A ja jestem
tylko małym dzieckiem
Ze
skrzyżowanymi rękoma
Uwięzionym w
tym przedziale
Powtarzającym
jak mantrę zdanie
Niech on
mnie już dowiezie, niech on mnie już dowiezie…
Dłużej tego
nie wytrzymam.
A te koła
czasu wystukują ten straszliwy rytm
Smutek, Ból,
Przerażenie, Samotność… Rozpacz
R