Samotność
Pułkownika
Pułkownik tajnych służb na emeryturze
jest klientem Siekierezady, a jego hobby –
wędkarstwo, jest wspólnym mianownikiem naszych pogawędek. Pułkownik spożywa
czyste wódki opowiadając przy tym historie zaczynające się od: „Miałem kolegę, Kazik miał na imię. On już nie żyje…” lub „Miałem
znajomego, Bronek miał na imię. On już nie żyje…”. Wszyscy koledzy pułkownika
przebywają w zaświatach, są pozbawieni ważnej szarży – życia.
Kilka lat
temu mój kolega, który miał na imię Tadek, a dzisiaj już nie żyje, bawił nas
prześmiewczymi opowieściami o pułkowniku i jego martwych przyjaciołach. Byliśmy
wszyscy bardzo rozbawieni tymi parodiami, ale krótko.
Tadek,
również wędkarz, zaprzyjaźnił się z pułkownikiem i zaczęli jeździć wspólnie na
ryby. Pułkownik przed wyjazdem zwykł mawiać: „Chodźmy, wezmę pół litra. Pan,
panie Tadku weźmie pół litra i jedziemy”. Po powrocie skacowany Tadek
przychodził do Siekierezady, składał nam relację z
opowieści przy ognisku o kolegach pułkownika, którzy nie żyją.
Za kilka
miesięcy Tadek poszedł w ślady wszystkich znajomych pułkownika. Tenże zawitał
na stypę do Siekiery i po drugiej setce zrozpaczony zaproponował mi: „Może
pojedziemy w przyszłym tygodniu na ryby?”
Porzuciłem
bar i uciekłem tylnym wyjściem.
R