A gdybym nie wiedział

 

Jaskółki tną sierpami swych skrzydeł przestrzeń jasną nad stawem.

Już niedługo zaczną siadać na liniach energetycznych tworząc zapis nutowy pieśni pożegnania lata.

A gdybym nie wiedział o tym, czy byłoby mi lżej?

Łany rudbekii nagich i szalonych pogubią płatki swych żółtych kwiatów, które wyścielą obrzeża traktów ludzkich wędrówek znacząc ich przemijanie.

A gdybym nie wiedział o tym, czy byłoby mi lżej?

Liście opadają już z drzew, ale dopóki są jeszcze na nich mnogością swą barwną, dusza się nie lęka w człowieku, dopiero jak obnażą się kikuty drzew późną jesienią i wiatr otrząśnie ostatnie z wytrwałych to przychodzi ten subtelny dreszcz.

A gdybym nie wiedział o tym, czy byłoby mi lżej?

Na Zawoju buki ścięte leżą na składzie lśniąc gładką, szarą korą jak martwe węże poskręcane w agonii.

W powietrzu unosi się słodko – kwaśny zapach ich soków, jeszcze przed chwilę szumiały swymi wiekowymi konarami pieśni o istnieniu, a dziś śnią o ciszy śmierci.

A gdybym nie wiedział o tym czy byłoby mi lżej?

Na łąkach zrudziałych rozłożonych szczodrością kobierców kwitnących późno letnim kwieciem.

Przed mym domem jeleń dumny się przechadza tnąc opary mgły swym porożem, ten król świtu jesienią położy swą głowę pod topór, bo człowiek pożąda jego korony.

A gdybym nie wiedział o tym, czy byłoby mi lżej?

Heniek Futyma łowi łapczywie powietrze w swe chore płuca jak wynurzający się z głębin pływak i powoli tonie w nieodwracalności swego przeznaczenia, a z dłoni wypada mu ta perła, którą kiedyś wyłowił.

A gdybym nie wiedział o tym, czy byłoby mi lżej?

Świat mój piękny bogactwem życia powoli umiera…

A gdybym nie wiedział o tym, czy byłoby mi lżej?

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R