Chuj Samorodny i Chuj Leśnika
W kielichu szklanym, na barze pręży się dumnie dar leśników – przewymiarowany fallus, który w razie, czego jest bardzo poręczny do samoobrony, chwyciwszy go za prącie można napieprzać napastników jądrami jak maczugą. Nie wiem, co mieli na myśli darczyńcy, miejmy nadzieję, że nie chcieli nam subtelnie zasugerować, jakimi „chujami” jesteśmy. Drugi z posiadanych członków w Siekierezadzie to słynny Samorodny, opisany już w opowiadaniu. Był jeszcze trzeci, którego właścicielem była statuetka diabła nad barem, ale został skradziony… a tak na marginesie, to, kto kurwa kradnie chuje?!
R