|
|
|
|
Płótno wiszące z prawej strony
od drzwi diabelskich wahadłowych w Siekierezadzie przedstawia
„ katedralnie” ukrzyżowanego Jezusa, za którym przebija się
skrawek jasności, a cały przód lewego planu zajmuje diablisko
złowrogo strzegące tej sceny. Dzieło mojej małżonki Agnieszki
Słowik –Kwiatkowskiej. Niewątpliwie zwraca uwagę, bo płótno to
jest dobrym olejem. Agnieszka namalowała je niezupełnie z
przeznaczeniem do baru, ale stało się tak jakoś, że ta
alegoria zawisła w Siekierezadzie wywołując skandal religijny.
Upadły alkoholik pan Adam zbulwersował się, nie tyle treścią
dzieła, co symbolem religijnym powieszonym w miejscu, gdzie
się chleje i rozluźnia wszelakie normy społeczne, obyczajowe,
itp. Pan Adam jakby wystraszył się, że oto teraz nie zostało
mu żadne miejsce we wsi, gdzie może się schować przed Bogiem,
by praktykować w spokoju swój nałóg. W Siekierezadzie huczało
kilka tygodni od polemik teologicznych, czy obraz o takiej
wymowie może w nim wisieć czy nie, ale ostatecznie ja
dyktatorsko i intuicyjnie zadecydowałem ze będzie wisiał po
wsze czasy, jako ten Jezus na krzyżu. Przez to ćwierćwiecze
funkcjonowania lokalu obraz wzbudza zainteresowanie, co nie
zbicie świadczy o kunszcie malarskim Agniechy, a pan Adam
dzisiaj jest na odwyku, a jak jest we wsi to też już się
pogodził z faktem, że ten wścibski Bóg i tak go widzi wszędzie
jak marnuje sobie życie i wlewa w siebie pół litra wódy na
dzień. Treści płótna nie tłumaczę słowem, bo po to ono jest
obrazem, żeby czytać je oczami i własną duszą. |
|